­

Część pierwsza.

9/29/2015



Czasem zastanawiam się jak te dziwne, zapatrzone w siebie istoty funkcjonują. Życie między ludźmi wydaje się być całkiem proste jeśli się trzymamy się kilku zasad. „Nie rób drugiemu co Tobie nie miłe”, niby każdy rozumie... no ale nie do końca. Ludzie gdzieś pędzą z przekonaniem o swoich racjach i nieomylności. Nadeptujemy innym na odcisk i w jednej chwili cała egzystencja wydaje się milsza. To chyba daje nam poczucie władzy, jakiejś chorej dominacji. Wojna za wojną, spisek za spiskiem. Świeża porcja jadu co dzień. Musisz raz na jakiś czas pokazać publicznie(w internecie, bo przecież w rzeczywistości ledwo jesteś w stanie wydusić z siebie „cześć”do osób, które widnieją na liście Twoich znajomych na Fejsie)jak dobrze potrafisz pluć jadem, upokarzać innych, wypowiadać się z chamstwem na każdy rozpoczęty przez kogoś temat... bo przecież inaczej to oni rzucą się na Ciebie z pazurami, zadepczą i nie zdobędziesz sławy, szacunku i lajków. Nie wiem dlaczego, ale moim zdaniem krytykowanie wszystkiego na każdym jest zupełnie zbędne. Konstruktywna krytyka? Owszem. Wchodzenie z butami w czyjeś życie? Niekoniecznie. Moda na negowanie wszystkiego i na wciskanie w każdy kąt swoich racji.Ileż można? Serio. Każdy wciska wszędzie swoje ideały, co rusz niekończące się kłótnie o gusta... Ludzie, co z wami? Szary tłum, wszyscy tacy sami. Wszystkim wszystko nie pasuje. Zero tolerancji, pozytywnej energii i wsparcia. Obserwacja tej całej szopki jest już strasznie męcząca, ale z drugiej strony lepsze to niż przyłączenie się do tej całej loży szyderców.

You Might Also Like

0 komentarze